Płuca jak nienadmuchany balon – wywiad z dr hab. n. med. Pawłem Śliwińskim

Przewlekła obturacyjna choroba płuc to schorzenie układu oddechowego, polegające na zwężeniu dróg oddechowych. Osoby chorujące na POChP często lekceważą objawy towarzyszące chorobie, takie jak zadyszka, czy lekki ucisk w klatce piersiowej podczas wysiłku fizycznego, myląc ją z gorszą kondycją. Aż 75% chorych nie jest świadomych, że cierpi na POChP i tym samym choroba ta zajmuje 4. miejsce wśród najczęstszych przyczyn zgonów. O tym, czym dokładnie jest POChP i jak na rozwój choroby wpływa palenie tytoniu opowiada prof. dr hab. n. med. – ekspert kampanii Płuca Polski.

1. W swojej pracy zajmuje się Pan ciężkimi przypadkami chorób płuc. Co zadecydowało o wyborze tej specjalności?

prof. dr hab. n. med. Paweł Śliwiński
prof. dr hab. n. med. Paweł Śliwiński

Po zakończeniu studiów miałem kilka pomysłów na karierę zawodową, jednak nie wszystkie dały się zrealizować, głównie z powodu braku wolnych etatów w klinikach, czy oddziałach szpitalnych, które mnie wtedy interesowały. Wówczas ojciec zasugerował mi, abym zapytał o możliwość podjęcia pracy w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc, który znajdował się bardzo blisko miejsca mojego ówczesnego zamieszkania. Skorzystałem z tej sugestii i tak po kilku latach od zakończenia studiów zostałem pneumonologiem.

2. Jak opisałby Pan pięcioletniemu dziecku czym jest POChP? Jak obrazowo czuje się osoba, która choruje na tę chorobę?

Małemu dziecku powiedziałbym, że płuca chorego na POChP zachowują się, jak nie do końca nadmuchany balon, ponieważ choroba polega na stopniowym zmniejszaniu się pojemności płuc. Ta zmniejszona pojemność płuc powoduje, że chory zachowuje się poniekąd, jak nie do końca napompowany balon. Tak jak nie w pełni nadmuchany balon nigdy nie uniesie się w powietrze lub zrobi to z ogromną trudnością, tak chory na POChP z powodu zmniejszonej pojemności płuc i towarzyszącej temu duszności wykonuje zwykłe dla osoby zdrowej czynności znacznie wolniej a wielu nie jest w stanie wykonać w ogóle.

3. Czy utkwił Panu Profesorowi w pamięci jakiś konkretny przypadek chorego na POChP?

W zasadzie przebieg POChP wygląda bardzo podobnie u wszystkich chorych. Na pewno bardziej zapamiętuje się młodsze osoby, które straciły zdrowie, a później życie z powodu POChP. Strata osób w wieku podeszłym jest również bardzo przykra, jednak są to osoby, które po pierwsze, przeżyły już większość życia, a po drugie, często poza POChP chorują także na jeszcze jedną lub nawet kilka innych przewlekłych chorób towarzyszących. Suma oddziaływania wszystkich schorzeń na organizm zdecydowanie pogarsza rokowanie u takich osób powodując, że ewentualna śmierć nie jest tak wielkim zaskoczeniem. Stąd najbardziej poruszające są historie osób młodych. Dla POChP młodym jest człowiek w wieku 40-50 lat. Osobie, u której choroba dokonała takich zniszczeń w budowie oskrzeli i płuc, że pojawiają się cechy przewlekłego niedotlenienia organizmu, przewlekła niewydolność oddychania i często nadciśnienie w tętnicy płucnej nie można skutecznie pomóc żadną ze znanych obecnie w medycynie terapii. Środki farmakologiczne, tlenoterapia czy wspomaganie oddychania respiratorem owszem łagodzą objawy choroby, poprawiają zależną od stanu zdrowia jakość życia chorych jednak ostatecznie nie mogą uratować im życia. W życiu wielu chorych na POChP przychodzi taki moment, że stają się oni więźniami we własnych mieszkaniach. Choroba prowadząc do drastycznego zmniejszenia pojemności płuc uniemożliwia wykonywanie najprostszych nawet czynności życiowych. Mężczyźnie jest trudno ogolić się, kobiecie jest trudno ułożyć włosy, trudno jest wziąć prysznic, trudno jest podejść do toalety a czasami trudno jest swobodnie mówić. Taki stan rzeczy może trwać miesiącami a nawet latami. Niestety współczesna medycyna nie jest w stanie skutecznie zmodyfikować przebiegu choroby na tak zaawansowanym etapie.

4. Czy jest szansa, że zostanie wynaleziona metoda, która nie tylko poprawi jakość życia chorego na POChP, ale całkowicie wyleczy go z tej choroby?

Obawiam się, że w przypadku POChP, nauka nie ma obecnie dobrze sprecyzowanego pomysłu, na zahamowanie postępu choroby, nie mówiąc już o jej wyleczeniu. W ostatnich latach próbowano nawet terapii przy użyciu tzw. komórek macierzystych, które mają potencjał do przekształcania się w różne inne komórki potrzebne w organizmie człowieka. Nadzieje związane z terapią komórkami macierzystymi wiązały się z tym, że komórki miały być podstawą do odbudowywania się zniszczonych struktur płuc, a szczególnie pęcherzyków płucnych. Niestety wyniki badań w tym kierunku chwilowo nie napawają optymizmem.

5. Przerażające są liczby dotyczące zachorowań na POChP i zgonów z tego powodu. Czy według Pana warto prowadzić kampanie, które mają na celu podniesienie świadomości społeczeństwa?

W związku z tym, że na chwilę obecną nie dysponujemy skutecznymi metodami wyleczenia POChP, pozostaje nam skoncentrowanie się na zapobieganiu rozwoju tej choroby i łagodzeniu jej następstw. Pierwszorzędne znaczenie ma tutaj zwalczanie nałogu palenia tytoniu. Palenie papierosów sprzyja bowiem nie tylko występowaniu raka płuca czy chorób układu krążenia (co powszechnie wiadomo), ale w zdecydowanej większości przypadków także POChP. Stąd zwalczanie palenia tytoniu ma wymiar wielokierunkowy. Kampanie takie jak „Płuca Polski” i te na temat szkodliwego działania tytoniu na zdrowie, a szczególnie na czynność płuc i zwiększone ryzyko wystąpienia POChP u palaczy są jak najbardziej potrzebne. Kampanie te powinny być kierowane już do uczniów szkół średnich, ponieważ często właśnie w tak wczesnym wieku wkraczamy w nałóg palenia i wiążemy się z nim na dziesiątki lat.

6. W jaki sposób można wpłynąć na osoby uzależnione od papierosów, aby porzuciły nałóg?

Działania mające na celu skłonienie do zaprzestania palenia tytoniu są zazwyczaj bardzo trudne. Należy pamiętać, że jest to uzależnienie, z którym jak z każdym innym nałogiem bardzo trudno walczyć. Mimo to trzeba stale uświadamiać osoby uzależnione, że z paleniem tytoniu, jak i z innymi nałogami da się walczyć i można wygrywać. Należy ciągle radzić i pomagać (farmakologicznie, psychologicznie) osobom palącym papierosy, aby zaprzestały palenia. Nawet jeśli próby porzucenia nałogu muszą być przez nie ponawiane, to muszą pamiętać, że zawsze warto próbować. Być może kolejna próba zakończy się powodzeniem.

7. Po jakim czasie płuca osoby, która rzuciła palenie, wracają do stanu sprzed rozpoczęcia palenia tytoniu?

Powrót płuc do stanu sprzed rozpoczęcia palenia tytoniu zależy w dużej mierze od czynników osobniczych. Palaczy papierosów można podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa to osoby, które mimo palenia papierosów, szczęśliwie, nie mają ograniczonej pojemności płuc. Jeśli rzucą palenie, zmniejszą wówczas ryzyko wystąpienia za kilkanaście lat takich chorób jak POChP, rak płuca, czy choroba wieńcowa. Po zaprzestaniu palenia tytoniu czynność płuc u tych osób będzie prawidłowa, ponieważ nie było z nią problemów wcześniej. Po kilku tygodniach lub miesiącach osoby takie zauważą, że rankami nie pokasłują i nie wykrztuszają już nadmiaru śluzu wydzielanego przez oskrzela w wyniku drażnienia ich przez dym tytoniowy. Druga grupa to osoby, które palą papierosy i wykazano u nich pewne upośledzenie czynności płuc oraz rozpoznano chorobę. Dla tych osób, porzucenie palenia nie spowoduje wyzdrowienia i przywrócenia prawidłowej wydolności płuc, ale przyczyni się do spowolnienia procesu zapalnego w oskrzelach zainicjowanego ich kontaktem z dymem tytoniowym. Mówiąc inaczej, rzucenie palenia przez osoby, u których rozpoznano POChP spowolni postęp choroby i wydłuży im życie. Nawet biorąc pod uwagę dostępne terapie lekowe, zaprzestanie palenia jest jedynym udokumentowanym działaniem, które może wydłużyć życie tych osób.

8. Jakie objawy wskazują na to, że ktoś ma POChP? Jak odróżnić u osób starszych słabą kondycję od choroby?

Pytany o klasyczne objawy POChP, każdy specjalista wymieni trzy kardynalne symptomy choroby: kaszel, zwykle poranny, skąpe wykrztuszanie plwociny oraz duszność wysiłkowa, która pojawia się w dalszych etapach choroby. Zadyszka pojawia się stopniowo przy podejmowanym wysiłku. Na początku pojawia się jedynie przy intensywnym wysiłku, a w miarę postępu choroby i zmniejszaniu się pojemności płuc, duszność zaczyna towarzyszyć, coraz mniej intensywnemu wysiłkowi.
Druga kwestia, to zróżnicowanie przyczyny duszności. Przede wszystkim należy pamiętać, że duszność nie jest objawem charakterystycznym tylko dla POChP lub tylko dla chorób układu oddechowego. Duszność może towarzyszyć napadowi astmy, zapaleniu płuc, pojawieniu się płynu w jamie opłucnowej, duszność może towarzyszyć choremu na raka płuca, choremu z zatorowością płucną, choremu z zaostrzeniem choroby wieńcowej lub choremu, który właśnie przechodzi zawał mięśnia sercowego. Różnicowanie przyczyn duszności wymaga często specjalistycznej diagnostyki, aby mieć pewność, że związana jest ona z konkretną jednostką chorobową. Nierzadko zdarza się, że pacjent choruje na dwie lub więcej chorób w przebiegu, których może pojawić się duszność. Prostym sposobem oceny tego, czy duszność, która występuje u danej osoby, jest związana z POChP, jest odpowiedź na pytanie, czy osoba ta pali papierosy i czy wystąpienie zadyszki wiąże się u niej z wysiłkiem fizycznym. Przy pozytywnej odpowiedzi istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że u takiej osoby rozwija się POChP. Potwierdzeniem takiego podejrzenia musi być jednak wykazanie zwężenia oskrzeli w badaniu spirometrycznym. Ale nawet, jeśli badanie spirometryczne wykaże cechy zwężenia oskrzeli, nie można mieć pewności, czy za obecność poczucia duszności odpowiada tylko POChP. Obturacja oskrzeli sprzyja bowiem rozwojowi np. chorób układu krążenia, takich jak wspomniany wcześniej zespół serca płucnego, czy choroba wieńcowa. W takim przypadku osoba chorująca jednocześnie na POChP i chorobę wieńcową musi mieć leczone obydwie choroby równolegle aby złagodzić lub wyeliminować uczucie duszności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *